wtorek, 5 czerwca 2018

Miłe złego początki

      Pierwszy post zawsze wygląda dziwnie, ciężko się go pisze, nie wiadomo właściwie. co w nim powinno być.
      Więc może od początku. O sobie za wiele pisać nie będę, bo i niepotrzebne to, i o sobie opowiadać nie lubię(cholera wie, kto to kiedyś przeczyta). To już chyba trzecie moje podejście do pisania bloga, poprzednie nieudane projekty całe szczęście zniknęły tak z internetu, jak i z mojej pamięci. Do trzech razy sztuka. Szczególnie, że teraz mam zamiar pisać o czymś, co naprawdę lubię.
      Będę pisać o filmach. Ale nie byle jakich filmach, ale tak złych, że aż w oczy szczypie. Wiem, pomysł może nie jest oryginalny, ile w końcu jest blogów czy kanałów na Youtube właśnie o takiej lub zbliżonej tematyce. Ale może coś z tego będzie. Filmy te są złe na różnych płaszczyznach, i zastrzegam, że to subiektywna opinia. Ale też ostrzeżenie ze szczerego serca, by nie tykać tych "dzieł". Wiecie, skoro ja obejrzałem, wy już nie musicie.
      Zauważyłem, że wiele z listy filmów, które już obejrzałem, a które idealnie wpasowują się w tematykę bloga, to horrory. Filmy grozy jak się okazuje najłatwiej popsuć. Ale babol niejedno ma imię, więc i z innych gatunków będę czerpał.
      Może gdzieś zaplącze recenzja jakiegoś dobrego w moim przekonaniu filmu. Ot, żeby zachęcić. Pewnie zauważycie po wydźwięku tekstu, jeśli jakieś dobre dziełko się pojawi.
      Poza tym rozważam też okazjonalne recenzje książek, a jakże, z najniższej półki, ale nie wiem, czy ten pomysł ujrzy światło dzienne.
      Na koniec ostrzeżenie przed spojlerami. No i szykujcie się, pierwsza recenzja, i to polskiego filmu, już niedługo.